My z alpejskimi przełęczami mamy do czynienia najczęściej w zimie, podczas wyjazdów narciarskich. Oczywiście wówczas te najwyżej położone są zamknięte. 
Passo dello Stelvio jest chyba nie do przebicia, druga po 
Col de l'Iseran (2770 m n.p.m.) najwyższa przełęcz w Alpach i jedyne miejsce we Włoszech, gdzie można jeździć na nartach tylko w sezonie letnim. 
 
Jeździliśmy jeszcze przez alpejskie przełęcze łączące Włochy i Szwajcarię: 
Simplon Pass (2005 m n.p.m.), 
Passo del Maloja (1815 m n.p.m.). 
Ciekawa w lato musi być również droga 
SS48 w Dolomitach, która prowadzi przez przełęcze 
Passo Pordoi (2239 m n.p.m.), 
Passo di Falzarego (2109 m n.p.m.) oraz 
Passo Tre Croci (1805 m n.p.m.), można ją dodatkowo połączyć z drogą 
SS242 przez 
Passo Sella (2240 m n.p.m.). Wszystkie te przełęcze znam z zimowych wyjazdów na narty. 
 
My też mamy czasami szalone pomysły, wracając w styczniu z nart pojechaliśmy "na skróty" drogą 
SS46 przez przełęcz 
Pian delle Fugazze (1163 m), żeby zobaczyć coś nowego.  

 Może nie to co najwyższe przełęcze alpejskie, ale nawet mi się podobało i myślałem nad tym, że warto by było się tam przejechać w lato.